Druk 3D i Polska Niepodległa

Co:
Piękna Polska 3D – trójwymiarowa encyklopedia polskiej natury

Kiedy:
listopad 2018 –
kwiecień 2019

Koordynator projektu:
Maciej Sławiński

Kto:
Szczep „Sztorm”, Związek Harcerstwa
Rzeczypospolitej w Koszalinie

Używany sprzęt Skriware:
drukarka
3D Skriware 2

Z okazji setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości koszalińscy harcerze opracowali niezwykłą makietę, na której krajobraz od Bałtyku po Tatry uzupełnili opisanymi, wydrukowanymi w 3D modelami zwierząt. Koordynatorem wielowątkowej akcji był zaledwie siedemnastoletni wówczas przyboczny. I choć musiał pokonać niejedną trudność, makieta stanowiła tylko wstęp do popularyzacji druku 3D i innych technologii wśród rówieśników.

Opowiada ćwik Maciej Sławiński, współtwórca sekcji informatycznej w koszalińskim harcerstwie:

Miało to być coś, co zainteresuje osoby w wieku “podstawówkowym”, dla nich będzie łatwe do zrozumienia, a dla nas okaże się wyzwaniemW przypadku młodych – którzy często nie interesują się informatyką – celem było zapoznanie ich z metodą druku 3D poprzez modelowanie i wzbudzenie u nich zmysłu technicznego. Wiedzieliśmy, że kiedy nauczą się modelować, w naturalny sposób zechcą też nauczyć się obsługi drukarki 3D.

Druk 3D – sposób na pracę zespołową

By stworzyć “Piękną Polskę 3D”, harcerze podzielili się na dwie grupy. Pierwsza odpowiadała za bardziej artystyczną część zadania – przygotowała plastyczną część makiety. Zredagowała również treść opisów, które trafiły do towarzyszącej pracy książeczki z objaśnieniami. Harcerze nie tylko zbierali materiały z sieci, ale i konsultowali się z zaprzyjaźnionym Nadleśnictwem Polanów, a także umieścili w książeczce własne przemyślenia na temat polskiej przyrody i potrzeb jej chronienia. Osoby, które nie opracowywały książki, pomagały w jej późniejszej korekcie.

W drugim zespole znaleźli się “modelarze” – około dwunastu osób, których zadaniem było samodzielne przygotowanie modeli 3D przedstawiających polską faunę, przeznaczonych do wydrukowania na drukarce Skriware 2. Tu pojawiło się pierwsze wyzwanie.

Na Facebooku i różnych forach dla zapaleńców druku 3D pytałem, który program będzie najlepszy i najprostszy, jeśli celem jest modelowanie zwierząt. Przetestowałem Sculptrisa, Zbrush albo Blendera. Ostatecznie nauczyłem się obsługi tego pierwszego, bo praca w nim przypomina rzeźbienie w glinie. Potem zebrałem kilka komputerów, zorganizowałem spotkanie, podłączyłem projektor i pokazałem kolegom, o co w tym chodzi oraz że nie jest to takie trudne, jak mogłoby się wydawać.

– wylicza Sławiński. Mimo to początek nie był łatwy, bo niewiele modeli faktycznie przypominało zwierzęta. Po miesiącu modelarze zaprzyjaźnili się z programem i gdy dochodził ktoś nowy, grupa sama pomagała mu uzupełnić wiedzę.

Setka modeli 3D

Do przygotowania była setka modeli i harcerze tworzyli je we własnych domach, nierzadko pracując po siedem godzin dziennie. Zazwyczaj rozmawiali na komunikatorze Discord, ale co dwa tygodnie spotykali się na żywo, by podsumować postępy i przyjąć nowe osoby do grupy. Praca nad projektem pozwoliła im nauczyć się współpracy zespołowej i wspólnego pokonywania ograniczeń. Szybko okazało się np., że wydrukowane modele mogą nie wyglądać dobrze, bo np. noga zwierzęcia okazywała się zbyt chuda. W rezultacie powstało wiele modeli nadprogramowych, a ponieważ harcerzom zależało na dobrej jakości modeli, niektóre drukowały się długo – rekordzistą okazał się żubr, który na blacie drukarki spędził dziesięć godzin bez jednej minuty.

Głowiliśmy się nad tym, jak rozwiązać problem z tym, że przy pewnej wielkości, gdy projekt 3D robił się zbyt zaawansowany, program wyłącza się i trzeba było zaczynać od początku – wspomina koordynator. W końcu ktoś odkrył funkcję, która pozwalała zmniejszyć liczbę trójkątów bez pogarszania jakości modelu. Sławiński przygotował też dysk sieciowy, na który trafiały wszystkie projekty, by każdy mógł je ściągnąć, zobaczyć i, jeśli chciał, poprawić. Przy takiej współpracy nikt nie czuł się pokrzywdzony – podsumowuje.

Współpraca także poza projektem

Przykre zrządzenie losu sprawiło zresztą, że praca nad projektem okazała się podwójnie jednoczącym doświadczeniem. Maciej Sławiński opowiada o poruszającej sytuacji, która miała miejsce podczas wykonywania projektu:

Jeden z przybocznych zaangażowanych w projekt, bardzo ambitny, zachorował na białaczkę. To nasz brat, więc jako harcerze zorganizowaliśmy w Koszalinie akcję dla DKMS-u. W jej rezultacie 3000 osób zapisało się do bazy i dzięki temu udało się znaleźć dawcę. Nasz kolega wiedział, jak ten grant fajnie wykorzystać, dlatego pracował w szpitalu, wpół żywy, po chemii, ze mną na telefonie. Potem ja przejąłem stery. Spinałem projekt, a zastępowi delegowali zadania.

Historia skończyła się szczęśliwie – przyboczny wyzdrowiał i dziś już studiuje.

To, że mimo różnych perypetii udało się doprowadzić prace do końca, pokazuje, że siedemnastoletni Maciej Sławiński został słusznie uznany za idealną osobą do prowadzenia projektu. Nie był jednak zdany tylko na siebie. Chociaż przyznaje, że dane mu było nauczyć się kierowania zespołem ludzi oraz zarządzania czasem, osoby pozostające wyżej w harcerskiej hierarchii stale służyły mu pomocą. Gdy miałem trudniejsze chwile, zawsze mogłem się do nich zgłosić – a w pewnym momencie naprawdę nie wiedziałem, czy uda się nam wszystkie modele dokończyć na czas. Motywowali mnie. To była pierwsza taka duża rzecz, więc cieszę się, że udało mi się to rozpocząć i zakończyć – dodaje Sławiński. I z dumą dodaje, że poza harcerzami tylko jedna szkoła w Koszalinie dysponuje drukarką 3D.

Drukarka 3D Skriware idealną pomocą nie tylko w szkole

Podczas projektu z narzuconym deadline’em nie bez znaczenia była też jakość wsparcia technicznego Skriware. Jestem bardzo zadowolony. Obsługa była bardzo miła i otrzymywałem wiadomości w pedeefach, jeśli trzeba było coś zrobić, więc nie miałem prawa się pomylić, bo wszystko było tak ładnie opisane. Poza tym bardzo szybko otrzymywałem odpowiedzi – chwali Maciej Sławiński.

Po ukończeniu “Piękna Polska 3D” była pokazywana między innymi w trzech koszalińskich szkołach podstawowych, pojawiła się też na uroczystym sadzeniu lasu w zaprzyjaźnionym nadleśnictwie. O projekcie było głośno, bo podczas prac harcerze chętnie chwalili się nim, zbierając m.in. pozytywne opinii rodziców. Drukarka Skriware 2 i wydrukowane na użytek projektu modele zwierząt pojawiły się też w szkole Macieja Sławińskiego. Chodzę do technikum i mogłem poprowadzić lekcję o druku 3D. W przygotowaniu do egzaminu zawodowego mamy metody druku 3D, i nauczyciel dał mi szansę się wykazać – mówi.

Harcerze chętnie korzystają z możliwości, jakie daje im nowa technologia. Nawet kiedy wyjeżdżali na zimowisko na drugi koniec Polski, pod Zakopane, zabrali Skriware 2 ze sobą. Tam nie tylko przeprowadzali warsztaty z modelowania i druku 3D, ale i wykorzystali ją do produkcji rekwizytów potrzebnych w jednej z fabularnych gier harcerskich. Młody koordynator mówi: Zuchy wciąż prosiły, żeby coś im wydrukować, a gdy zaczynaliśmy drukować im np. samolot, nie chciały iść spać, tylko obserwować postępy. Drukarka 3D przydaje się też, gdy np. potrzeba zmienić wystrój harcówki czy wydrukować obudowę do samodzielnie zlutowanego przez kogoś radia. Harcerze mają tu wolną rękę.

Najlepszym przykładem tego, do czego przydaje się im drukarka 3D, były Harce Koszalińskie. Podczas tej znanej w całej Polsce imprezy harcerskiej drukarka służyła do drukowania “talentów” – zaprojektowanych na użytek wydarzenia pamiątkowych monet, które można przyszyć do munduru w charakterze znaczka, tzw. czuwajki. Podczas targów pasji, które zorganizowaliśmy, każda z drużyn przez dwie godziny słuchała, jak opowiadałem o druku 3D i projekcie. Nie mogli wyjść z podziwu, że harcerstwo może drukarkę zdobyć, a ja przekonywałem, że takie urządzenia są coraz bardziej przystępne cenowo i starałem się zarazić ich tą pasją – mówi koordynator.

Druk 3D – nowa sprawność harcerska?

W trwającym właśnie roku harcerskim Maciej Sławiński pomógł zorganizować lokalne zajęcia z druku 3D, robotyki i programowania, ale ma nadzieję zainteresować nową technologią harcerstwo w całej w Polsce. Koordynator podsumowuje:

Kiedyś była aktualizowana raz na trzy lata książeczka sprawności, teraz zrobił się otwarty system. Osoby, które są wychowawcami, mogą same dodawać sprawności. Tworzę właśnie sprawności pod robotykę, programowanie, druk 3D, i mam nadzieję, że pojawi się to w naszej książeczce. W ZHR jeszcze tego nie ma, ale zostaliśmy wyróżnieni, a nasz projekt cieszył się dużym zainteresowaniem także np. u leśniczych, więc mamy nadzieję, że to kwestia czasu

Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej to organizacja, która powstała trzydzieści lat temu i wciąż działa na podstawie zasad prawa harcerskiego z 1932 roku, i cieszymy się, że zakorzenienie w takiej tradycji może być uzupełnione zainteresowaniem nowoczesną technologią.